Stolik do salonu poszukiwany był od paru lat. Byłam niezdecydowana czego chcę. Namieszało mi w głowie "ikeowskie" wzornictwo, jednak nie należało do najtańszych. Dlatego, gdy nadarzyła się okazja, kupiłam stary stolik z LITEGO drewna. Korzenie to to ma ponoć holenderskie. Cena 260zł + 150 zł akcesoria (farby, kantówka, deska, papiery ścierne itp.), godziny robocze nie wliczone w cenę ;)
Zaczęła się renowacja na dobre. Proszę nie powtarzać tego w domu, bez konsultacji ze specjalistą ;) Jestem kompletnym laikiem, który ma tylko kupę dobrych chęci i uczy się na własnych błędach.
Etap I
Szlifowanie.
Mahoniowa lakiero-bejca nie poddawała się bez walki. Zdarłam ją więc szlifierką. Później, przeczytałam, że są środki chemiczne, ale i tak w rezultacie trzeba drapać. Więc chyba nie narobiłam się na marne. Szlifowałam papierem o granulacji 50, później 80 i wykończyłam 120. Oznajmiam, że osiągnęłam dzięki temu ładne, gładkie powierzchnie.
Etap II
Modyfikacje
Etap III
Malowanie
Ulubiony punkt programu. Nie wymaga takiej tężyzny fizycznej. Malowałam farbą białą kokosową i szarą transparentną firmy Liberon (post nie jest sponsorowany!!!). Malowanie jest łatwe i przyjemne. Powierzchnie były wyczyszczone i odpylone, zgodnie z instrukcją. Surowe drewno malowałam pędzlem, które pięknie przyjmowało farbę. Chociaż tam, gdzie poszalałam z grubą warstwą, zostawały smugi. Dlatego warto mieć cierpliwość i nakładać cienkie warstwy. Szarą farbę transparentną rozprowadzałam wałkiem gąbkowym i powiem, że był to strzał w dziesiątkę.
Niestety, biała farba przyjmuje osady z kawy i herbaty. Ale!!! Zadzwoniłam do konsultanta Liberonu i przyjemny głos poradził mi, bym przemalowała jeszcze lakierem. Konsultant zapunktował u mnie, gdy NIE namawiał mnie na firmowe produkty. Polecił mi każdy lakier matowy wodorozpuszczalny, najlepiej żeby był renowacyjny parkietowy. Kupiłam do malowania elewacji, renowacji mebli (czyli do wewnątrz również - nieśmierdzący). Konsternacja nastąpiła w sklepie budowlanym, w którym pracownik polecał mi lakier, uwaga , ROZPUSZCZALNIKOWY!!! Jak dobrze, że ja już z jakąś wiedzą tam przyszłam.
Etap IV
Wykończenia.
Kratownica. Kupiłam deskę oszlifowaną, wyliczyłam i nacięłam otwory złożyłam, pomalowałam i włożyłam do szuflady, kropka.
Uchwyty mosiężne, były zaśniedziałe i nie jestem pewna czy czymś nie były pastowane. Nie wiedziałam jak je wyczyścić. Z ciocią czytałyśmy porady wujka Google. Jeden z wyśmianych pomysłów, to czyszczenie KECZUPEM!!! Działa!!! poniżej dowód! Z prawej strony po zabiegu :)
No i jak się Wam podoba? Ja jestem zachwycona z efektu! Teraz stolik z Ikei może sobie dalej stać na wystawie i przejdę koło niego bez emocji :) A wy co sądzicie?
Dobranoc.
Bardzo fajna metamorfoza!
Przepiękny! Brawo Ty, my dear! M.
Bardzo dziękuję:-D
Biję pokłony w podzięce my dear! :-* :-* :-*